poniedziałek, 30 maja 2016

pmm: get motivited

Witajcie kochani!
Tak jak obiecałam dziś zaczynamy nowy cykl postów na blogu pt.: "Project Motivational Monday". Mam nadzieję, że Wam się spodoba i będziecie mi towarzyszyć! :)

Jaki jest więc cel "PMM"? Otóż chcę Was (i siebie) zmotywować do zmian, dać parę rad, uczynić wasze życie odrobinę bardziej pozytywnym i poukładanym. Od czego jednak zacząć?

1.Postaw sobie cel.

Jako cel możecie postawić sobie cokolwiek tylko chcecie. Może chcecie pozbyć się tej uciążliwej fałdki na brzuchu? Albo chcecie nauczyć się punktualności lub zorganizowania? Zacząć więcej się uśmiechać? Być lepszym przyjacielem? Podciągnąć do końca oceny? Zacząć zdrowo się odżywiać? Akceptować i być pewnym siebie? Rozwinąć jakąś nową pasję? Możliwości jest wiele, ważne jest, żeby robić to dla siebie a nie dla innych. Inaczej nie przyniesie to zamierzonych efektów. Postaw sobie swój własny określony cel i po prostu do niego dąż.
(moim celem jest poprawienie ostatnich ocen, zmniejszenie ud o parę centymetrów oraz praca nad stresem i punktualnością)

2. Opracuj realny plan działania.

Otwórz swój kalendarz, planner, dziennik czy po prostu wyrwij dużą kartkę z zeszytu i zacznij planować. Weź również pod uwagę swoje możliwości, słabości itp. Jeżeli chcesz zacząć biegać nie zaczynaj od maratonu tylko od 15min truchtem, jeżeli chcesz zacząć zdrowo się odżywiać najpierw znajdź przepisy na nowe dania i zdobądź składniki, jeżeli chcesz poprawić oceny nie zwalaj wszystkich popraw w jeden dzień. Musisz brać pod uwagę, że dopiero zaczynasz swoją drogę i nie jesteś jeszcze mistrzem w tej dziedzinie. Zaczynaj od małych kroczków, a z czasem zaczniesz robić duże. Pamiętaj o tym, inaczej spalisz się i po prostu zniechęcisz, a tego przecież nie chcemy, prawda?

3. Wejdź do gry!

Okey skoro mamy już cel i opracowany plan to co nam innego pozostaje? Trzeba po prostu dać z siebie wszystko! Przecież robisz to dla siebie, prawda? Ciało poprawiasz, żeby podobać się sobie i w końcu móc stanąć przed lustrem z uśmiechem i powiedzieć "akceptuję siebie". Oceny poprawiasz, żeby dostać się do lepszej szkoły co w przyszłości da Ci lepsze wykształcenie. Nauczenie się punktualności, zorganizowania czy radzenie sobie ze stresem poprawi jakość Twojego życia i poczucie wartości. A przecież właśnie o to chodzi, o stanie się lepszą wersją siebie.

4. Nie oceniaj się za szybko.

Nie oceniaj się za szybko ani nie porównuj się do innych. Chcesz być przecież sobą a nie innymi, prawda?
Jeżeli ćwiczysz i odżywiasz się zdrowo, już od 2 tygodni, a nadal nie widzisz efektów, to nie poddawaj się. Co z tego, że Twoja koleżanka z klasy schudła już kilogram? Ma inną budowę ciała, inne wszystko. Może po trzecim tygodniu diety i ćwiczeń Twój organizm, w końcu przestanie się buntować i będziesz wyglądać cudnie na plaży w swoim nowym dwuczęściowym stroju? Nie dowiesz się tego jeżeli za szybko postawisz na sobie krzyżyk i zrezygnujesz. Nie oceniaj się za szybko, może to jeszcze nie Twój czas.

5. Nie zapomnij o oddychaniu.

Dla jednych będzie to po prostu śmieszna rada, bo przecież jak można zapomnieć oddychać, a inni  po prostu zrozumieją co mam na myśli. Jesteśmy w ciągłym biegu, pod ciągłą presją i nie mamy na nic czasu. Kiedy już dobiegniesz rano na przystanek, poświęć chwilę na dziesięć głębokich wdechów i wydechów, oczyść umysł i rozluźnij ciało, gwarantuje, będzie Ci o wiele lepiej. Powtarzaj to parę razu w ciągu dnia, w środkach komunikacji miejskiej, gdy wrócisz do domu, po stresującej sytuacji, czy przed snem. Po skończonych dziesięciu oddechach powiedz sobie coś miłego lub motywującego, uśmiechnij się i po prostu idź dalej.


Okey Kochani, dobrneliśmy do końca postu, mam nadzieję, że się podobało i już za tydzień kolejny post z cyklu "PMM". Zachęcam do komentowania oraz obserwowania bloga, żeby niczego nie przegapić :)
Buziaczki, miłego dnia,
    roxen94

2 komentarze:

  1. Ja już mam swój cel i plan działania ! :D
    Będzie dobrze, nie będzie fałdki na brzuchu :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna staram się zmotywować do ćwiczeń czy nauki, ale na razie mi nie idzie, haha! Na wszystko przyjdzie czas, tak myślę.
    wiktoriaszymanska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń